Edycja (na szczęście) limitowana
Czas na zmianę. Ostatnio byłam jakoś bardzo zadowolona,
dawałam względnie wysokie noty, a moje dyletanctwo nie miało szerokiego pola do
popisu. No, dłużej tak być nie mogło, kto by to widział żeby tak długo żaden
produkt nie został zjechany z siłą rozpędzonego pociągu (o ile z powodu klimatu
pociąg ten nie stanął w szczerym polu), skandal mości państwo, to się nie
widzi. Jednak moja natura wiecznej marudy nie musiała długo cierpieć z powodu
smacznych słodyczy, o nie. Znalazła ona „ukojenie” i wdzięczny obiekt do poznęcania
się, w czekoladzie, która była przez kogoś polecana. Oczywiście kupując ten
produkt nie spodziewałam się czegoś złego ale po pierwszym gryzie już
wiedziałam, że moja złośliwość z radosnym kwikiem rzuci się na tą bezbronną
ofiarę.
Wedel Czekolada biała z cząstkami kakaowymi,
edycja limitowana. Nie kupiłabym jej gdyby nie to, że ktoś mi ja polecił,
właściwie to nie pamiętam czy polecił tą wersję, czy z ciasteczkami ale to było
nieważne, bo w sklepie była tylko taka wersja, więc w pełni ufna, wzięłam ją. Chyba moja
podejrzliwość względem wyrobów wedlowskich, została na chwilę przysłonięta
przez wspomnienie całkiem dobrej czekoladę z creme brulee ale spokojnie, po tym
produkcie zasłona ta została spalona pośród krzyków agonii, chaosu, płaczu
dzieci i mojego szaleńczego obłąkanego śmiechu. A, przydałoby się, abym powiedziała
coś na temat innych smaków z tej edycji limitowanej ale nie mam ochoty starać
się dla takiego produktu, jedna jest chyba z ciastkami, a druga z bakaliami,
czy coś w ten deseń, Frankly, I don’t give a damn
Smak: no jest, szczerze to już bym wolała żeby
smaku nie było. Ale tak na poważnie, czekolada jest biała i jest
przedstawicielką kategorii „zjesz i się zniechęcisz do białych czekolad”. No
niestety, ma poważny mankament, który spotyka się w słabej jakości białych
wyrobach, intensywnie czuć smak, zestarzałego mleka w proszku wymieszanego ze
zjełczałym tłuszczem. Z pewnością jedliście kiedyś taką białą, po której gębę
wykrzywiło wam z obrzydzenia, to właśnie ten smak. Mogłabym to zrozumieć w
produkcie no name sprzedawanym na rynku przez brudnego menela ale nie w
czekoladzie marki, która szczyci się długą i świetną tradycją. Ale przejdźmy
dalej. Poziom słodyczy może nie przestąpił górnej granicy ale małe to
pocieszenie. Tak samo sprawa się ma z delikatnym aromatem wanilii, może tylko
sprawił, że dałam radę zjeść kilka kosteczek, zamiast pierdyknąć całość przez
okno.
Elementami, które miały uatrakcyjnić zwykłą czekoladę, miały być cząstki
kakaowe, no i mało elegancko mówiąc, pupa. Były chrupkie, owszem ale również
mocno podrażniły mi podniebienie, bo były również ostre i kanciaste, co mnie raczej nie zachwyciło. W smaku były
słabo kakaowe co jak na cząstki KAKAOWE jest raczej żałosne. Nie słodkie, mało
smakowały czymkolwiek, były jedynie upierdliwe. Mogę podsumować tą całą
czekoladę tak: hejt, hejt, hejt. Wysilać się nie mam zamiaru, nie dojadłam, nie
polecam.
Ocena: 3/10 (bom łaskawa)
Kaloryczność: 100g/585kcal, porcja(25g)/146kcal
Gdzie kupiłam: Real
Cena: 3,35zł
Podobno
niektórych sklepach widnieją już wiosenne limitki Ritter Sport,
wypatruje i czekam, aż dojdą do mojego miasta.
Pa
I znów się cieszę, że to tylko biała czekolada. Biała jest niesmaczna. I to nie czekolada. Nawet z cząstkami kakao :)
OdpowiedzUsuńAleż są smaczne białe czekolady, tylko ta do nich nie należy.
UsuńJa bym ją oceniła 5/5. Nie rozumiałam tych zachwytów nad nią.
OdpowiedzUsuńZwykła biała wedlowska (jak wiemy nie najlepsza) i dodali jej coś co może trochę uatrakcyjniło wygląd.
Ta bakaliowa jest jeszcze mniej smaczna! takie 4/5
Zdecydowanie żadnych zachwytów nie zrozumiem i nie chcę zrozumieć, jest paskudna i znowu zniechęciłam się do Wedla.
Usuńz Wedla to ja lubię Jedyną, ze względu a sentyment babci ;)
UsuńZ Wedla to chyba pozostanę jedynie przy Ptasim mleczku.
UsuńJa Ci jej nie polecałam, więc moje sumienie jest czyste :D. Dla mnie to również kiepścizna... Do pięt nie dorasta dobrym białym czekoladom.
OdpowiedzUsuńNawet nie ma porównania do dobrych białych czekolad.
UsuńPrzyznam, że Twój blog jest inny niż wszystkie, ale tak naprawdę nie ma w nim nic ciekawego. Takie aspekty jak wygląd czy ocierający język chrupek potrafi sobie ocenić każdy samemu. Brak tu nutki profesjonalizmu, czegoś co dałoby czytającemu prawdziwy pożytek jak chociażby głębsza analiza składu (którą nie każdy umie zrobić) czy aspektów wpływających na zdrowie naszego organizmu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kiki
Zdecydowanie powinna jeszcze badać jedzenie czy zgadza się pod kontem składu z tym co na opakowaniu napisali.
Usuńp.s. konstruktywna krytyka nie wyszła za bardzo komuś
Pani, przecież Czoko pisze o słodyczach, to blog na którym chodzi o to żeby się delektować smakiem a nie rozmyślać czy nie dostanie się raka od Snickersa czy innego Cadbury. Ja w ogóle nie jem słodyczy a każdy post Czoko czytam od deski do deski :). Poza tym są posty, gdzie Czoko zwraca uwagę na skład, jeżeli jest on wybitnie tragiczny. Słodycze nie są zdrowe i nie ma tu czego analizować, Czoko się nimi delektuje i tyle. Jak chcesz mogę zostać naczelnym analizatorem i pod każdym postem zjechać czekoladę "bo ma w sobie cukier", albo zjechać bardziej, jeśli ma syrop g-f. Tylko po co?
UsuńA ta czekolada nawet wygląda na niesmaczną, to stare mleko aż z niej krzyczy.
Boże, żałuje, ze wcześniej nie przeczytałam tego komentarza :D No cóż Kiki, ja technologiem żywności ani żadnym innym profesjonalistą zajmującym się żarciem nie jestem, tylko historykiem. Mam pewne szczątkowe informacje co może szkodzić ale nikogo nie mam zamiaru wprowadzać w błąd. Tak jak Cassidy stwierdziła, czasami mogę wyśmiać i zwrócić uwagę na skład jeżeli moim laickim oczom wydaje się być dziwny ale nic ponadto. Nie mam zamiaru bawić się w analizę składu, bo bloga prowadzę dla przyjemności a analizowanie każdego najdrobniejszego składnika mnie nie bawi. Konstruktywną krytykę zawsze przyjmę ale kurcze, nie wtedy jak ktoś mi z rozrywkowego bloga chce zrobić naukowo-uświadamiającego. Pozdrawiam :)
UsuńHeh. Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle z tą czekoladą. Zwłaszcza, że ostatnio znalazłem (po długich poszukiwaniach - znikają już z półek?) zestaw wszystkich trzech limetek, których zakup przekładałem wiecznie na "jutro".
OdpowiedzUsuńNiemniej dobrze wiedzieć, że jeśli będzie tragiczna... nie będzie to moje odosobnione zdanie ;-)
No cóż, z całego serca życzę aby smakowały ci lepiej niż mi. :D
UsuńJadłam wszystkie wersje i niestety stwierdzam to samo co Ty - nie dobre!
OdpowiedzUsuńWedel mnie zawodzi z każdą swoją nowością... jest beznadziejny i raczej do niego wracać nie będę.
No, nie lubię wyrzucać czekolady ale w tym wypadku innego wyjścia nie miałam.
UsuńZ nowości to tylko czekolada z creme brulee się wedlowi udała, na razie się wstrzymam z innymi wersjami smakowymi.
Ale chyba dam Wedlowi jeszcze jedną szansę dla tego cuda na końcu <3 :
Usuńhttp://www.wedelpijalnie.pl/pl/oferta/sklep-w-pijalni/inne
chodzi o kremy czekoladowe? No, może ten gorzki jest gorzki ale względem tych białych czuję nieufność.
UsuńTak o te kremy ;)
UsuńWłaśnie kusi ten gorzki i pistacjowy :)
Ale że kurde do tego pistacjowego musieli dochrzanić białą czekoladę...
Boże zobaczyłam, że napisałam, ze gorzki może być gorzki, miało być "dobry".
UsuńMogli do pistacjowego dać mleczną, może byłby lepszy.
W każdym razie wiedziałam o co chodzi hehe ;)
UsuńPrzeczytałam "czekolada z chrząstkami" :P
OdpowiedzUsuńBym się wcale nie zdziwiła ;D
UsuńŻeby poprawić sobie humor po tym niewypale polecam wypróbować czekoladę z Schogetten trio czy jakoś tak :) Dostępne są póki co tylko z POLO MARKET ale są warte grzechu!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie czekolady, wanilii albo śmietany i boskiej truskawki :)
http://dodomku.pl/images/products/400x400/full/00042728.jpg - SPRÓBUJCIE KONIECZNIE :)
Czułam się zachęcona dopóki nie doszłam do truskawki ;)
UsuńW sumie to dobrze, że po nią nie sięgnęłam, bo się nad nią kiedyś zastanawiałam;p
OdpowiedzUsuńNaprawdę są inne, lepsze, warte uwagi i pieniędzy.
UsuńMnie właśnie smakowała.
OdpowiedzUsuńJak na białą i w dodatku wedlowską jest dobra.
I tu się rozmijamy, dla mnie to jedna z gorszym białych czekolad ;)
UsuńBiała milka jest lepsiejsza
UsuńI wcale nie droższa :)
UsuńW sumie ta czekolada nawet nie wygląda za ładnie.. Straszna szkoda, że tyle białych czekolad to zwykłe buble.
OdpowiedzUsuńTaaa, czasami trudno trafić na taką dobrą, nie smakującą zepsutym mlekiem. ;p
UsuńJa chyba gdzieś przeczytałam pozytywną opinię, bo pamiętam, że zaraz leciałam do sklepu. A tu ciup, ni ma :( szkoda.
OdpowiedzUsuńMamy trochę inny gust i ciekawa jestem jak mnie by ten Wedel smakował.
Może by smakowała, ta czekolada mam mieszane opinię.
UsuńCzyli dobrze, że jej ostatnio nie kupiłam - a ochotę miałam ogromną.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że lepiej będzie jak rozejrzysz się za inną czekolada ;)
Usuńskoro jej nie dojadłaś, to wyślij mi ją, proszę! Może jestem czekoladowym bezguściem, no ale mi skamuje :D A może miałaś przeterminowany egzemplarz? Tak jak ja w pierogach z Biedry- w paczce pierogów jedne były dobre, a drugie zepsute :[
OdpowiedzUsuńps. a jaką biała czekolade Ty polecasz? żebym wiedziała, jaki jest pkt odniesienia
Ja tam nie czuje skłonności do grzebania w śmietniku ;D
Usuńa z białych czekolad to: Lindt (najlepsze), nieco tańsze ritterki ( biała z całymi orzechami) a z tych tańszych to Fin Carrre z Lidla i nawet Milka.
Bez przesady. Jakie zjełczałe mleko? Czekolada jest muląca, ale nie jest zła.
OdpowiedzUsuńMi właśnie tak zalatywało, oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii :)
Usuń